Pierwszy raz gdy stanęliśmy nad Bosforem było buro, mgliście i jakoś nie szczególnie zachęcająco. Wszystko się jednak zmienia gdy tylko słońce wyjrzy zza chmur. Wody cieśniny przybierają wtedy cudny turkusowy kolor. Zawdzięczają go ponoć mikroorganizmom specyficznym tylko dla tego akwenu. Mimo, że Stambuł odwiedzaliśmy w lutym, to na kilka dni doświadczyliśmy pięknej słonecznej pogody, można było nawet rozpiąć kurtkę :)
Zza promu wychyla się dzielnica Galata.
Z Eminonu widok na Azjatycką część Stambułu.
Sztampa pocztówkowa, czyli wieża Galata i most.
A potem popłyneliśmy promem na Kadikoy (Azja).