No to nareszcie, witam po przerwie. Ruszamy ze Stambułem. Będzie misz masz, trochę sztampy, naprawdę sporo zdjęć, pewnie aż do znudzenia. Muszę powiedzieć, że jestem z tych ujęć bardziej zadowolona niż z tego co złapałam aparatem cyfrowym. Może to dlatego, że każde zdjęcie wymaga większego skupienia i dłużej chwili przemyślenia kadru? A może to po prostu magia kliszy, a może samo zachwyt? Nie wiem, sami oceńcie. Na zaostrzenie apetytu: