Stambuł to miasto siedmiu wzgórz i powiem wam, da się to odczuć w nogach. Wszędzie jest pod górkę. Po kilku dniach zwiedzania nabiera się niezłej kondycji i przestaje mnie dziwić fakt braku otyłości wśród mieszkańców tego miasta, gdy aby dojść do celu trzeba się ciągle wspiąć. Czasem jest tak stromo, że zwykłe piesze przejścia zamieniane są na schody, chodniki są spiętrzone a na ulicy zamontowano małe progi pozwalające samochodom zachować przyczepność. W ogóle samochody w Stambule to jest dopiero poezja, ale o tym może kiedy indziej.